Po 12 godzinach snu, doprowadzeniu porządku w pokoju, zjedzeniu wspaniałego śniadania wyruszyłyśmy z hotelu. Celem było przede wszystkim zdobycie tajskich pieniędzy, kupienie kart SIM do telefonów i znalezienie drogi do plaży 🙂 Ten ostatni cel, jakim była plaża, został osiągnięty dosyć późno 🙂 Po drodze było zbyt dużo atrakcji – rynek, na którym kupiłyśmy sobie wspaniałe kapelusze, wypiłyśmy pierwszą wodę z zimnego kokosa i zjadłyśmy gigantyczne krewetki 🙂 Zdobyłyśmy oczywiście pieniądze i karty SIM. Łączność ze światem została zapewniona.

Najbardziej podobała nam się cena tygrysich krewetek – w przeliczeniu na nasze kosztowały 10 zł i nie mogłyśmy ich przejeść 🙂

A potem znalazłyśmy w końcu plażę 🙂

img_20161118_153846

W powrotnej drodze zakupiłyśmy na tym samym rynku jakąś ogromną tackę suchi za 14 zł i mnóstwo dziwnych owoców za całe 30 zł.

Wieczorna kolacja już w knajpie kosztowała nas 28 zł z napiwkiem. Te ceny są fantastyczne 🙂